poniedziałek, 15 sierpnia 2016

05. JONGIN WSZYSTKO CZUJE I PRZECZUWA

Spokojnie, Sehi. Luhan pocałuje i wszystko będzie cacy.

Ja pierdole, Luhan! Lodu! — krzyknął po raz kolejny, jęcząc z bólu.

No i właśnie Luhan przybiegł do pokoju z masą lodu i szmat. Pominę fakt, że chłopak się wywalił, a kostki rozsypały się po połowie salonu, ale to nieważne.

Ważniejsze było to, że Sehun jak poparzony (hehe, czaicie żarcik) wstał z krzesła i rzucił się na podłogę na cały ten lód, jęcząc i dziękując Bogu za wodę i zamrażalnik.
No kurwa, jakiś pojebany.

Starszy wspomógł swojego cierpiącego z bólu chłopaka, klepiąc go po pleckach i mówiąc, że będzie dobrze, i żeby sobie nie odmroził przyrodzenia. I tak wiedziałem, że nawet jak sobie te jajka odmrozi, to sam Luhan je dobrze ogrzeje, hehe. W między czasie Yoorin dorwała się do myszki i odsunęła miskę z zupą.

Jest już okej? Nie poparzyłeś się bardzo? — spytał Luhan, aczkolwiek Sehun mu nie odpowiedział.

Albo to ja jestem głuchy i nie usłyszałem odpowiedzi młodszego.

Czekaj, mam pomysł. — Luhan wziął kilka kostek lodu i odwrócił swojego chłopaka na plecy. A przynajmniej tak mi się wydaje.

W sumie nie wiedziałem już gdzie patrzeć. U Yoorin patologia, na streamie jeszcze większa. Musiałem dzielić ekran na dwie połowy, by badać sytuację tu i tu. Trudna sytuacja.

Wracając. Chińczyk napakował Sehunowi w spodnie kilkanaście kostek lodu, przez co on krzyknął prawdopodobnie z bólu albo zimna. Nie jestem pewien, może z tego i z tego?

Kurwa mać! Luhan! Miałeś do spodni, a nie majtek! — Usłyszałem krzyki i jakieś modlitwy.

No ja nie wiem co tam się dzieje, ale jak widać, Yoorin ma tam z nimi wesoło.

Bardzo wesoło.

Boże, spokojnie! Już wyjmuje. — Hehe, ciekawe jak wyjmiesz, Luhan. Hehe.

Ja jebie, nie umiecie sobie poradzić w życiu, weź go tam opróżnij z tego lodu, idę po wodę — odezwała się dziewczyna.

Kurwa.

Stream czy Hunhan?

Hunhan czy stream?

Strehan?

Hunream?

Stream z Hunhanem?

Hunhan ze streamem?

Wstałem z krzesła jak Sehun chwilę temu i odwróciłem się biegnąc w stronę łóżka, i komody obok niego.

Leżał tam laptop Kyungsoo, więc szybko go pochwyciłem i wróciłem do rozmowy z moimi ziomeczkami. Odpaliłem komputer i położyłem obok swojego, gdzie została sama rozmowa Skype.

Wpisałem na laptopie hasło jakim było „DickJongina123”, a kiedy pulpit się załadował wszedłem na Google Chrome. Tam wpisałem stronkę stream'a i odszukałem tego live'a, gdzie był Chanyeol oraz Baekhyun.

Jongin, jesteś genialny, mrau.

Teraz mogłem szaleć i oglądać na dwa ekrany.

Ogólnie, nie wiem co się działo z jajkami Sehuna, ale chyba sytuacja została opanowana, bo Yoorin wbiła właśnie z wielką, niebieską michą.

Po chwili w salonie (gdzie była Yoorin z miską, zapłakany Sehun oraz Luhan z dłońmi w portkach Koreańczyka) rozegrało się jakieś „Ice Bucket Challenge" w biedniejszej wersji.

W skrócie — Yoorin wylała całą wodę na Sehuna, podtapiając pokój i samego chłopaka przy okazji.

Później Sehun zaczął się rzucać jak okoń wywalony na brzeg.

NIEWAŻNE.

Cześć wszystkim, z tej strony Baekhyun, za mną siedzi... leży ten kleszcz Chanyeol. Witamy was w naszym pierwszym wspólnym live, mamy nadzieję, że się nie zanudzicie, a ja nie zostanę zgwałcony przez tego tam z tyłu.
Wiem, że byś chciał zostać zgwałcony, Baek! — wydarł się Jongdae. Wszyscy spojrzeliśmy na niego. — No co?

Nic. Zupełnie nic.

Boże, zamknijcie mordy, bo to mogą być kluczowe godziny ich znajomości! Po tym Yeollie może zamoczyć w moim synku albo na odwrót, hehe — powiedziałem bacznie obserwując to co się dzieje ekranie laptopa Kyungsoo.

Baekhyun leżał w szlafroku, a Chanyolo w koszulce. Ciekawe czy mieli majteczki, hehe.

Jongin, mogę cię o coś poprosić? — spytał Jondgae.

Proś o co chcesz, kochany.

Jakby Baekkie pisał do ciebie i zdał relacje z ich ruchania to dasz mi screeny, bo czuje, że to byłby dobry materiał na smuta.

Nie no Smutmasterze, masz to jak w banku. Wyciągnę od niego nawet, ile Chanyolo miał włosów na kutasie. — Jeśli chodzi o smuty od samego Chena, to ja jestem w stanie zrobić wszystko. No może nie wszystko, ale bardzo dużo. — Kurwa, kto tam ciągle klika — mruknąłem słysząc ciągle jebany odgłos męczenia tego samego klawisza na klawiaturze od kilku minut.

Sorki tato, ale robię zrzuty na kompa ze stream'a Chanbaeka. Później ci przyśle.

Okoń, motylku — odpowiedziałem wyciągając z biurka żelki.

Pewnie spodziewaliście się prezerwatyw, dildosa albo jeszcze czegoś innego, ale nie, nie, nie moi drodzy. Teraz nie mamy czasu na takie rzeczy.

Przechodząc do sedna.

Chanbaek od mojego wejścia na ich live'a czyta na czacie propozycje co mogą robić, a ja jako człowiek Einstein i mózg całej YouTubowej rodzinki postanowiłem im pomóc pisząc „Pójdźcie na całość i nagrajcie jakiegoś pornoska. Ewentualnie reakcja na hentai czy coś". Mam nadzieję, że to zauważą, chociaż o co ja się martwię.

Mój nick SEXMASTER zawsze rzuca się w oczy.

ZAWSZE.

Kai-ssi, zamknij się, bo dostaniesz bana — zagroził mój malutki Byunczek.

Pierdolony czat dla subów, cholera.

Dobra Jongin, żeby nie było przypału trzeba przekupić skurwysyna. To znaczy syna. Boże, przepraszam.

Wziąłem więc telefon z biurka i utworzyłem nową wiadomość wpisując odpowiedni numer i treść po czym wysłałem.

Mam nadzieję, że to pomoże. Zawsze pomagało tym razem też musi.

O! Mamy kolejnego donate'a. — Z uśmiechem mój mały skarbek, przysunął się bliżej ekranu i zaczął czytać. — „Baekkie nie gniewaj się i nie dawaj mi bana. Tatuś już jest cicho, besos". Dobra tatkę, ale jeśli kupisz mi jakiegoś dużego lizaka.

Lizaka mówisz synu, hehe.

Od razu dorwałem się do klawiatury i napisałem na czacie „Okoń!!!”.

Okej, więc wielu osobom odpowiada pomysł z karaoke, także zrobimy je, ale jak wypierdolą nas z hotelu, to już nie będzie tak wesoło — odezwał się w końcu Park.

Liczyłem na coś bardziej ostrzejszego, ale no cóż... Przynajmniej posłucham jak śpiewa mój przyszły zięć.

Będzie zajebibi.

Kurwa mać! — Usłyszałem głos mojego motylka. Pewnie znowu ten pierdolony, czarny kutas ją wkurwił. Mówię wam, Taeyong lepszy.

Boże, o co chodzi? — zaśmiała się Yoorin, która najwyraźniej już ogarnęła mniej więcej sytuację.

Znaczy Lu Han pewnie podniósł Sehuna i go zaniósł do pokoju, i zrobił całą resztę, bo w tle widać jak zapierdala z mopem.

No słuchaj Lu, przykro mi, ale ty pozwoliłeś mojemu kwiatuszkowi zapuścić korzenie u siebie w chacie.

Tak się dzieje, gdy Yoorin nie wychodzi z domu i napierdala te swoje insanty, i fanfiki. Ona jest jakaś uzależniona. No, ale rozumiem ją. Ona jest uzależniona od pisania, a ja od sexmasterowania, także spoko, luz. Tatkę rozumie i popiera. Póki Hunhany jej nie molestują, jestem za wszystkim co tam się dzieję. Ufam moim dzieciom.

Jeonggukowi zachciało się jebanego jajka, nie wierze. Wyjebie mu zaraz, przysięgam.

Jeden zero dla Taeyong team, kochanie. — Wzruszył ramionami Yixing, któremu zresztą dałem z tydzień temu pomysł na fanfiction, w którym moja Sohyun jest z Jeonggukiem, ale zrywają, bo ten ją zdradził. Później sama Sohyun z resztą swojej ekipy rozpierdala mu dom. Ogółem dużo śmiechu i świetna zabawa, nie ma co.

Ale miałem olśnienie — powiedział nagle Zitao.

No jakie? Dawaj, ziomek.

Co gdyby tak Jisoo z mojego fanfiction ugotowała swoje dzieci w garze jak ryż?

Co kurwa? — Pierwszy odezwał się Lu Han, któremu przez wypowiedź Tao mop wypadł z rąk.

Kurwa Xiao Lu, ty zjebusie. Sprzątaj to.

O chuj — powiedziała Yoorin, po chwili zaczynając dusić się makaronem.
Kurwa, znów.

Ratuj mojego kwiatuszka, Predatorze! — Przestraszony krzyknąłem do Hana, który jak na zawołanie zerwał się do biegu, ale niestety wyjebał się po drodze o wiadro. Moja ukochana córeczka zaczęła się jednocześnie dusić i śmiać, po czym wyjebała się z krzesłem w tył.

Aż mnie dupa zabolała.

Tak to jest gdy ma się te same geny z córką. Odczuwacie ten sam ból i te same emocje. Normalnie czuje jak mi makaron wychodzi uszami i oczami.

Sorki — wymamrotał Huang uciekając ze Skype'a.

Ty mały chuju.

Yoorin, kochanie! Wszystko okej? — spytałem przybliżając twarz do ekranu.

Halo, halo. Raz, dwa, trzy. Szeregowa Yoorin proszona o odbiór.

Spokojnie, żyje! — odkrzyknęła, a ja odetchnąłem z ulgą.

Najświętszy Okoniu.

Chuj, przez to wszystko zapomniałem o swoim OTP. Ja jebix, ale przyps.

Jongin, jak mogłeś?

Kliknąłem na znaczek głośniczka i nagle na całe mieszkanie pierdolnęły pierwsze nuty mojej ukochanej piosenki, którą było „Akcent Kylie”.

Czas na małe riki tiki.

Kylie, give me! — zacząłem śpiewać z chłopakami podnosząc się z krzesełka i wymachując rękoma jak na koncercie. Jak się bawić to się bawić, moi drodzy uczniowie. Nie dziwcie się, że jestem taki szczupły i nie brak mi absa, skoro codziennie uprawiam seks i jeszcze tak imprezuję! — Baby, you're the one that melt my heart I swear I'm not lying! — zaśpiewałem, podchodząc tanecznym krokiem do mojego i Soo łóżeczka, na którym wylegiwała się Susan. — Maybe tonight I'm gonna try my luck I can that you want me. — Złapałem gumową lalę za dłoń i przyciągnąłem do siebie. — I'm dreaming about you every night, every night. Kylie give me just a chance, let's go out and dance. We can get into the groove I can watch you move. Later you can sing to me, like a shining star. But I rather do you on the backseat of my car! — powtórzyłem jeszcze raz refren i rzuciłem Susan z powrotem na łóżko i podszedłem do biurka opierając się o oparcie krzesła.

Moi kochani! Jest progres, bo moje dziecko — Baekhyun świetnie się bawiło ze swoim przyszłym niedoszłym — Chanyeolem. Baekkie zdążył nawet zdjąć szlafrok, pod którym niestety (dla Chanyeola) była słodka piżama, którą sam kupiłem jasnowłosemu na urodziny!

Naprawdę, nie była to jakaś pojebana piżama. Składała się ona z białej koszulki w słodziutkie jednorożce posiadające różowy róg oraz krótkich, pudrowych spodenek. Może trochę dziewczęce, ale no co zrobię? To nie moja wina, że pojebałem paczki i to Yoorin dostała piżamkę w małe samochodziki i traktory, która przeznaczona była dla Baekhyuna. ALE oboje są szczęśliwi, więc jest dobrze. Uśmiech dziecka, to najlepszy prezent dla dumnego rodzica.

Zresztą, nie chciałem kupować mu majtek z dziobem tukana, bo po pierwsze — to dla niego za wcześnie, a po drugie — w sumie cieszę się, że paczki się podmieniły.

Ta piżamka idealnie pasowała dla mojego Byuna, któremu swoją drogą bardzo spodobał się prezent. Nawet nie zauważył, że Yoorin ma auta, a on różowe jednorożce.

Co złego to nie ja, pamiętajcie.

Dobra Kim, przestań opowiadać historie z życia i patrz co się wyprawia na ekranach.

Boże święty Jongin, co to było. — Załzawiony Jondgae, zaczął rzucać się po krześle jak jakiś chory umysłowo.

Ja nie wiem.

Świetna zabawa, kochany. Świetna zabawa. — Westchnąłem, wracając na ekran, na którym moje bubusie wygłupiały się w najlepsze.

Słysząc zbliżający się koniec nachyliłem się jeszcze bardziej, by dosięgnąć do klawiatury, na której szybko wystukałem wiadomość na czat. Chwilę później moja propozycja z zaśpiewaniem „Akcent French Kiss” została pozytywnie przyjęta i prawie każdy zaczął ją proponować naszej parce. Posłuszne baranki. Według mnie piosenka pasowała do Chanbaeka. No może prócz tego „I turn 18 and she is 30" , ale moim zdaniem bardzo pasuje określenie „little bitch"do Baekhyuna.

No przepraszam, ale taka prawda.

Koniec końców Chanbaeki mają za sobą już kilka hitów takich jak Queen „I want to break free", Cyndi Lauper „Girls just want to have fun" i Modern Talking „Cheri Cheri Lady" oraz „Brother Louie". Aktualnie kończą trzeci utwór „You're my Heart, You're my Soul", a ja, jak i reszta niesamowicie się bawimy. Lepiej niż na koncercie Big Bang.

Jestem! — Podskoczyłem delikatnie na krześle słysząc krzyk Sohyun.

Długo ci to zajęło — zaśmiałem się, widząc lekko wkurwioną Sohyun, która po zobaczeniu czegoś na ekranie (pewnie wspaniale bawiącego się OTP) rozpromieniła się.

Wjebałam mu do jajecznicy skorupkę i niech wpierdala — powiedziała zirytowana, zmieniając słuchawki na te douszne.

Moja krew.

Zapiszę to. — Do rozmowy dołączył się Zhang, który wcześniej wyszedł do kuchni po herbatkę.

Co? — spytała zdezorientowana Sohyun.

A no tak, to do ficzka, kurwa Xing, pedale. To znaczy nie pedale, lecisz na mojego kwiatka.

Nic, motylku.

Okej? — Niepewnie spojrzała to na mnie to na Chińczyka. — Dobra, nieważne. Idę chyba pisać dwudziesty siódmy rozdział Chanbaeka, bo aż wenę mam — powiedziała biorąc karton mleka i przechylając go, po czym upiła kilka małych łyków.

Pijesz już mleko od krów, bo te od Jeongguka już ci nie smakuje? Chujowe jest, prawda?

Chujowe. Rozumiecie, co nie? Kąty zrywać, haha.

Ja pierdole. — Blondynka parsknęła śmiechem, a ja poruszyłem brwiami.

Sehun!

Yoorin tak mocno wydarła pizdę, że chyba wszyscy moi sąsiedzi, którzy w większości byli po siedemdziesiątce i byli przygłusi dostali zawału. Nawet Sohyun zjebała swoje mleko z biurka na siebie. Pół biedy, że nie wyjebała się na krześle, bo szkoda krzesła. Znaczy Sohyun też szkoda, ale krzesło było za ponad tysiaka.

Kumacie?

Pierdolcie się. Wracam do mojego Tom'a i Jerry'ego (którym oczywiście był mój syn i przyszły zięć), bo jak was widzę to mam ochotę zapierdolić z kościoła ten wyjebany na kilka metrów krzyż i zacząć was gonić — mruknąłem, po czym przyciszyłem laptop, na którym prowadziłem rozmowę z przyjaciółmi i pogłośniłem własność mojego kotka.

Kto bierze szpulę? — spytał Baekhyuun. Ohoho, widzę, że już są po „French Kiss”.

No ty jesteś laską w tym związku, a ja facetem, ziom — odpowiedział Chanyeol.

Czekaj, czekaj. Jakim kurwa związku? Co mnie ominęło?

Weź spierdalaj, frajerze. Ja biorę Danny'ego, a tobie pozwalam wziąć Sandy. Aha i jeszcze jedno. Jestem bardziej męski od ciebie — fuknął z obrażoną miną, splatając ręce na wysokości klatki piersiowej.

Tryb „little bitch" aktywowany.

Ty masz piżamę w jednorożce i wyglądasz jak laska, więc proszę przestań się kłócić i oddaj mi Danny'ego.

Masz coś do tej piżamy, kurwo? Sprzedać ci gonga w mordę?

Spierdalaj ode mnie, szpulo.

Czemu „szpulo"? — zaśmiał się czarnowłosy.

Zgaś go, Baekkie. Dawaj różowa pantero, pokaż pazurki, ujawnij swoją ciemną stronę. Nie chodzi mi oczywiście o jego, hehe, odbyt.

Bo kurwa nie „olupsz” — odpowiedział.

Boom bitch! Szach mat, skurwysynie.

Oficjalnie jestem ojebany ze swojego synka. Co wy wiecie o dobrym wychowywaniu dzieci? Jestem najlepszym ojczulkiem. Czekam na jakiś order odkurzacza, za wciągnięcie syna w świat seksu, YouTube i zwyrodnialstwa.

Dobra, to nie śpiewajmy tego gówna i chodźmy na Michaela Jacksona — zaproponował Park.

Będzie wpierdol, Park. Będzie solidny wpierdol.

— „Gówna”? Czy ty nazywasz piosenkę z mojego drugiego, ulubionego filmu „gównem”? Nagrywałeś kiedyś „Zabij się Challenge"?

Chłopaczki kłóciły się tak jeszcze przez następne pięć albo dziesięć minut, a czat, jak to czat wypisywał jacy to oni są słodcy, chociaż leciały teksty takie jak „Ty mała kurwo”, „Ssij mojego giganta, dupodajko”, „Wyciągali cię chyba z martwej pizdy, bo twój mózg nie daje oznak życia”.

Najlepsze było to, że mimo późnej godziny w Korei na stream'a przybywało coraz więcej ludzi stamtąd i nie tylko. Na live u Baeka zgromadziło się już prawie dwadzieścia siedem tysięcy ludzi. Pojebane, ale no co zrobić? Po tylu miesiącach w końcu doczekali się kolaboracji dekady.

To ja chcę w takim razie Britney Spears. — Blondyn wzruszył ramionami, nadal będąc obrażonym, co można wywnioskować po jego słodkiej mince.

Zawsze wyglądał jak taki mały szczeniaczek walczący ze Złotą Strzałą, która zakłóciła jego spokój. Nie pytajcie skąd wiem, ale możecie być spokojni, ponieważ ten pies nadal żyje i oddycha w domu rodziców Baekhyuna. Nie no, ale teraz tak w sto procent powagi, to nic takiego nie miało miejsca. Uwierzcie. Kocham zwierzęta, a w szczególności pieski, więc no…

Wróćmy do kochanego live'a, okej?

Nie możemy zaśpiewać Michaela Jacksona? — wymamrotał Chanyeol.

Zamknij mordę, Park, bo chcę zobaczyć te dzikie ruchy Byunka, który za każdym razem, kiedy to leci piosenka wokalistki, wywija jak dżdżownica Sehuna w Hanie.

Okej — odpowiedział dwudziestolatek.

Czekaj, co?

Nawet pogłośniłem swojego laptopa, aby usłyszeć reakcje moich ziomków.

Co. — Jako pierwszy odezwał się Jondgae.

Co — zdziwił się Lu Han z mopem. Widzę, że Yoorin nawet nie pofatygowała się, by pomóc biedaczynie, ale no kurwa, ma ziomal problem.

Mówiłem im, że kwiatuszek to człowiek rozpierdol, ale nie! "Jongin jesteś popierdolony”. A widzicie? Nieraz warto posłuchać tatusia.

Baek staje się coraz bardziej uległy, hehe — stwierdziła Sohyun, na co odpowiedziałem tym zboczonym „hehe", no bo... hehe?

Mam nadzieję, że Baekkie zapisze tego stream'a i będę mógł go odtworzyć później, gdybym miał pomysł na shota z nimi — powiedział Yixing.

Załatwię ci to, Laysik, jeśli tylko pozwolisz mi go przeczytać przedpremierowo. — Poruszyłem brwiami, a ten zrobił to samo, dając mi do zrozumienia, że mam to jak w banku spermy.

Idę, kurwa, spać. — Usłyszałem głos Xiu.

Przebudzenie smoka, kurwa.

To spierdalaj — sarknęła Ahn na co Minseok pokazał jej środkowy palec. — Krótki palec. Nie zadowoliłby nawet Baeka, kurwo — dodała wystawiając język.

Dziwię się, że Jungkook jeszcze z tobą jest, bo widząc twój język, twoje lody muszą być gorsze od tych z zamrażarki Felixa.

A ja się nie zdziwię jeśli wyjdzie, że masz pizdę zamiast chuja.

A ja się nie zdziwię jeśli wyjdzie, że ty masz chuja zamiast pizdy.

Minseok i Sohyun zaczęli znów się przegadywać lecz tym razem to nie byli na siebie wkurwieni. Bardziej było to spowodowane lekkimi nudami, bo w międzyczasie zdążyli umówić się na kolejny mecz i odcinek krzaków.

Musimy znaleźć w końcu katanę, bo ta siekiera już mnie wkurwia — powiedziała Ahn na co się zaśmiałem

Po co ci katana?

Żeby upierdolić ci łeb, tatkę. — Uśmiechnęła się szeroko, a ja odruchowo zakryłem swoje skarby dłońmi.

Co to to nie, córko. Ktoś musi zadowalać Do, co nie?

Po szybciej akcji, czyli wpierdoleniu się do kuchni z laptopami postanowiłem zrobić sobie jajecznicę. Nie miałem zamiaru wpierdalać tych żelków w nieskończoność, bo po pierwsze rozbolałby mnie brzuch, a musiałem czujnie obserwować, co dzieje się u moich przyjaciół i co ważniejsze wyłapywać najmniejsze gesty Chanbaeków. Nawet nie wiecie jak wydarłem pizdę, to znaczy chuja, mordę, życie, kiedy Park otarł „przez przypadek” swoją dłoń o dłoń Baekkiego.

Nieważne.

Chyba ostatnio nadużywam tego słowa, tak czy nie?

Wracając po raz setny do tego co aktualnie się dzieje.

Mimo późnej godziny u chłopaków i tego co przeżyli przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny oni tryskali energią. Nawet ja po trzech orgazmach padam na łeb, a tu taka niespodzianka ze strony Chanyeola i Baekhyuna.

Wytrzymałe z nich króliczki. Pewnie w łóżku jest to samo, hehe.

Moje ukochane Kapciuszki (nie liczę Tao, bo on spierdolił) bawiły się już w najlepsze na Wattpadzie i Bloggerze, a ja czułem się wspaniale, no bo hej? Yoorin w końcu zabrała się za pisanie, na które nie miała weny od kilku dni, Yixing rozchmurzył się w głowie mając już idealny plan na śmieszne sytuacje Chanbaeków, a Jondgae w punktach miał już rozplanowane randki i smuty (tak, dobrze przeczytaliście. Smuty. Liczba mnoga) i zostało mu tylko napisanie tego. Te kilka rozdziałowe fanfiction pobije shit Anny Todd o Harrym Stylesie mające chyba trzysta części.

Xiumin i Sohyun uspokoili swoje pojebane umysły i ze spokojem umówili się na nagranie „The Walking Dead 3”, która z tego co dobrze usłyszałem miała mieć swoja premierę w październiku. Albo listopadzie, nie wiem.

Ja natomiast nie przejmując się niczym ze spokojem otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej jajka (hehe) i wziąłem czystą szklankę z półki, po czym zacząłem wbijać je do naczynia. Wolę robić tak niżeli wpierdalać je od razu na patelnię, bo ostatnio Yoorin, Sehun i Luhan postanowili zrobić mi pranka i włożyli mi jakiegoś homunkulujebusa.

Właśnie, Jongin debilu, patelnia.

Uderzyłem się z otwartej dłoni i wyrzuciłem skorupki następnie wyciągając z szafki patelnię i kładąc ją na gaz. Od razu zapodałem olej i jajka.

Może powinienem założyć kanał „Sexmaster gotuje”? Co wy na to?

Kurwa, ktoś puka. — Usłyszałem przerażony głos Byuna, przez co podbiegłem do drugiego końca blatu, gdzie było urządzenie.

Jak bardzo mamy przejebane? — spytał Chanyeol, a czat podzielił się na dwie grupy; pakujcie manatki i spierdalajcie oknem oraz wygońcie ich mówiąc, że się ruchacie.

Oczywiście, domyślcie się, którą grupę wybrałem, hehe.

Tak bardzo, że jeśli zaraz czegoś nie zrobimy to śpimy na ulicy — odpowiedział Baekkie. No to może zacznijcie działać? — Chanyeollie-ahh... — wyjęczał Baekhyun, przez co zakrztusiłem się wodą, której nawet nie miałem w ustach i życiem, które zaraz chyba dobiegnie końca przez tego stream'a.

Baek uderzył Parka w ramię pokazując mu coś i po chwili szepcząc swojemu niedoszłemu niesłyszalne dla mnie słowa.

Baekkie! Oh... Jesteś taki... Ciasny. — Tym razem głos zabrał Park.

Kurwa mać, osmarkałem się. Czy oni właśnie próbują zbyć typka na seks? A wiecie co jest najlepsze? Że ich jęki są lepsze niż w najlepiej ocenianej orgii gejów na PornHub czy RedTube.

A gdyby ktoś się przyczepił, to sam zrobiłem taką ankietę na tych stronach. Głosowało tam tysiące ludzi, no ale, kurwa. Chanbaek teraz przebił wszystko.

Moje płuco dosłownie wyjebało na księżyc kiedy do jęków dołączyli podskakiwanie na łóżku.

TO DLA MNIE ZA WIELE. Z A W I E L E.

Ich plan niestety zawiódł, bo ziomek nadal dopierdalał się do ich drzwi.

Dobra, nie. Musimy mu otworzyć — stwierdził Baek.

Geniusz.

Chcesz mu tak o otworzyć, po tak ostrym ruchaniu? — spytał Chan.

O nie.

Boże, Park. I kto tu widzi wszędzie problemy? — wymamrotał jasnowłosy, po czym chwycił za końce koszulki Parka i chciał ją KURWA zdjąć, ale Chanyolo powstrzymał go.

Co ty robisz? — zaśmiał się nerwowo patrząc to na laptop, to na Baeka.

Jeśli zaraz nie otworzycie pójdę zgłosić skargę!

Do moich uszu dotarł krzyk mężczyzny. Prędzej ty obudzisz wszystkich w tym hotelu niż moje OTP, kurwiu.

Słyszałeś? Tak, więc pozwól mi do cholery działać, Park — wyszeptał mój mądry synek, po czym odsłonił klatę naszego prankera. — Kurwa. — Byun zapowietrzył się na widok absa Yeola, ale nie na długo, bo po chwili dorwał się do jego włosów i zaczął czochrać, zostawiając je w istnym nieładzie.

To samo zrobił ze sobą, tylko że z tą różnicą, iż on owinął się białym kocem nie zdejmując z siebie nawet koszulki.

A szkoda.

Czekam na jakąś biografię Chanyeola zatytułowaną „Ciężkie życie Park Chanyeola” albo poradnik „Jak upolować Byun Baekhyuna” napisaną przez jego fanów i zadedykowaną samemu dwudziestojednolatkowi.

Ja mogę pomóc w pisaniu jak coś!

Wróćmy może do tego co się działo na ekranie, gdzie były moje ukochane okoniki.

Baekhyun zdążył zrobić istny rozpierdol na łóżku, a Yolo rozrzucić randomowe ubrania po pokoju i przenieść laptop na jakąś półeczkę, która dawała świetny widok na drzwi.

Brawo Yeol, chcesz jakąś nagrodę za użycie mózgu?

Stop hejtowaniu Park Chanyeola.

Chwilka! — krzyknął Baekkie, po czym jeszcze raz poczochrał swoje włosy i podszedł do drzwi, a następnie otworzył je.

Co wy sobie gówniarze wyobrażacie?! Ludzie tu próbują zasnąć, a wy najpierw drzecie się wniebogłosy i puszczacie muzykę, a później się pieprzycie! — krzyknął mężczyzna gestykulując.

Typowy Janusz pojeb, no co tu więcej dodać.

Proszę niech... — zaczął Baekkie, ale ten fiut stojący jak za pomocą druta przerwał mu.

Pierdolone geje! Wypierdalać mi stąd!

Coś się dzieje, kochanie? — spytał Park obejmując młodszego ramieniem, a ja z feelsów jebnąłem się w stolik.

Kurwa mać! Słyszeliście to?! Park Chanyolo, największy przegryw i zero YouTube nazwał Baekhyuna „kochanie”.

Ahbwjhgaavesb.

Pan tu przyszedł i robi niepotrzebnie krzyczy, kiedy chcę załatwić sprawę spokojnie i ugodowo — odparł Baekhyun delikatnie się krzywiąc.

Mężczyzna prychnął i znowu zaczął krzyczeć, ale Yeol szybko go uciszył.

My jesteśmy już cicho, a pan niech wraca do siebie albo to ja udam się do recepcji i naskarżę na pana, że przeszkadza pan nam w czasie ciszy nocnej i ubliża mojemu chłopakowi — powiedział surowo czarnowłosy. — Już? — spytał, a facet nawet nie drgnął. — Żegnam.

Mój zięć zamknął drzwi i odkleił się od brązowookiego, ale nie odeszli póki zapewne nie usłyszeli jak odchodzi.

Chryste, ale akcja.

Chłopcy przybili piątkę i wrócili do laptopa.

Akcja „Spierdalaj ziomek” się powiodła, a my w tym momencie musimy się z wami pożegnać — zaczął Byun, a czat wypełniły smutne emoji.

NO NIE.

Dziękujemy za uczestniczenie w streamie i zapraszamy na kolejne z naszym udziałem, o których będziemy zawiadamiać na naszych social mediach, ale też zachęcamy do pobrania wtyczki „YouTube Family", dzięki której na pewno nie ominiecie żadnego live'a lub filmiku — dodał Yeol, po czym z Baekiem zaczął machać do oglądających strema osób.

Już po chwili na moim ekranie zawitał napis „OFFLINE”.

Odłożyłem własność kotka i momentalnie zaburczało mi w brzuchu.

Naprawdę żałuje, że Chanbaeki skończyły live'a. Było zajebibi. Mam nadzieję na szybką powtóreczkę.

Ale bym coś oje... O kurwa. Moja jajecznica!


⋯☆★☆⋯

Było po dwudziestej drugiej, a ja leżałem z kotkiem w łóżku.

On smacznie spał, a ja natomiast przeglądałem internety, w których gdzie się nie spojrzało były screeny, gify i urywki z dzisiejszego live'a chłopaków.

Oczywiście wszystko zapisywałem, jakże by inaczej. Takie momenty trzeba zapisywać i zapamiętać na długi czas.

To ważne.

Pewnie zastanawia was co z kuchnią i jajecznicą, hę?

No więc po wejściu do kuchni, przez chmarę dymu wyłączyłem ten nieszczęsny gaz i otworzyłem jebane okna, bo chuja było widać. W międzyczasie, kiedy przewietrzałem mieszkanie wróciłem do sypialni, w której nadal był laptop z włączonym Skype. Pofeeslowałem z resztą i opowiedziałem co się odjebało, nieważne.

Patelnie od razu wyjebałem, bo nawet rączka jej spierdoliła. Chiński szajs. Pewnie Yixing sklejał. Albo Tao.

Oczywiście opowiedziałem też cały dzisiejszy dzień kotkowi, z każdym, małym szczególikiem, kiedy tylko pojechałem po niego do firmy. Na szczęście nie miał mi za złe tego, że zajarałem nam pół domu.

I nie. Nie zrobiłem mu loda na przeprosiny i nie skończyłem mu na kutasa z bungee.
Po prostu miłość, okoń.

Wracając. Odłożyłem telefon na półkę i odwróciłem się do Kyunga, wtulając się w jego tors.

Zawsze gorący, hehe.

Dobranoc, kotek. Kocham cię — powiedziałem składając pocałunek na jego lekko rozchylonych wargach i mocniej się wtuliłem.

Kocham życie.



⋯☆★☆⋯

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz